Rodzice w XXI wieku mają bardzo duże możliwości – niemal na każdym kroku można napotkać porady i wskazówki, jak być dobrym rodzicem. Dosłownie wszędzie: w sieci, na półkach księgarń, opowiadane przez bliskich z rodziny, przyjaciół, znajomych i znajomych znajomych… Z jednej strony taki zbiór danych pomaga zorientować się w sztuce rodzicielstwa i wychowywania dzieci, szczególnie tym osobom, które spodziewają się pierwszego potomka, ale z drugiej – nadmiar informacji też może przyprawić o ból głowy. W mediach społecznościowych pojawia się mnóstwo obrazów doskonałych, szczęśliwych rodzin – ale czy rzeczywiście zawsze jest tak beztrosko? I czy należy ślepo podążać za wytyczonym ideałem, który i tak przecież… nie istnieje?
Rodzicu, wrzuć na luz – jak przygotować się na nowe
Rada o wyluzowaniu znajduje zastosowanie u każdego i w każdej dziedzinie – ucznia zdającego na studia, studenta ubiegającego się o pracę, pracownika przebranżawiającego się w poszukiwaniu lepiej płatnej posady… U każdej osoby, u której coś się zmienia – która stoi przed nowym wyzwaniem, jawiącym się jako trudne, na nieznanym sobie obszarze – pojawia się lęk. Jest to naturalna reakcja i o ile nie przeradza się w silną panikę uniemożliwiającą podejmowanie racjonalnych i korzystnych decyzji, nie trzeba się nią zbytnio przejmować. Tym bardziej, że z równą łatwością, co do rodzicielskich porad, dostęp uzyskamy także do informacji o technikach relaksacyjnych.
Bycie rodzicem to poważne wyzwanie
Tak samo poważnym, jak wcześniej wymienione – a de facto poważniejszym wyzwaniem jest odnalezienie się w byciu rodzicem, czy też, jak marzy większość matek i ojców – w byciu dobrym rodzicem.
Czasami jednak starania o to, by wypaść w swojej roli jak najlepiej, by wywiązać się z obowiązków rodzicielskich perfekcyjnie, przesłaniają najważniejszy cel, tj. naturalność w pielęgnowaniu i wychowywaniu dziecka. Z jednej strony tony informacji i porad są niezwykle przydatne młodym rodzicom, szczególnie tym osobom, którym zależy na świadomym rodzicielstwie. Jednak z drugiej strony tak szeroki dostęp do wiedzy, nowych trendów, technik i metod, z jakimi spotykamy się w sieci, skutkuje pojawieniem się pewnego rodzaju presji społecznej.
Presja bycia idealnym rodzicem
W związku z powyższym rodzice dążą do tego, by ich dziecko było perfekcyjnie ubrane, wychowane, wyedukowane… Spora część matek i ojców skupia się też na tym, by sami mogli określić się idealnymi rodzicami, łącząc wymagającą pracę zawodową z poświęcaniem czasu rodzinie, obowiązkami domowymi i odpowiednią dozą wolnych chwil na swój rozwój i swoje rozrywki.
Potrzeba nadążania za wygórowanymi wymogami perfekcyjnego rodzica to jedno, ale na równi z tym jawi się jeszcze jedna kwestia. Czyli idealistyczna wizja rodziny wykreowana w mass mediach.
Idealna rodzina na idealnym obrazku
Jeżeli na którejś płaszczyźnie coś szwankuje, np. w kwestii braku czasu dla dzieci lub partnera, niedostatecznie wypielęgnowanego domu, zaniedbania siebie, to wątpliwości zaczynają przeradzać się we wniosek, że to coś z nami jest nie tak… Skąd taka wysoka presja?
Często sami ją sobie narzucamy, obserwując osoby, które w sieci pokazują swoje idealne, kolorowe życie, gdzie wydaje się, że wszystko zawsze się układa! Piękne dzieci, piękny partner, piękny dom, nienaganna sylwetka i zawsze szeroki uśmiech na twarzy… Zero trosk, zero zmartwień, za to jeszcze czas na tysiące różnych spraw i pasji.
Przykładów dookoła mamy mnóstwo – na Instagramie, na blogach, w mediach społecznościowych i telewizji, więc niekiedy pojawia się myśl, że skoro inni potrafią, to dlaczego ja nie? I wtedy to, co do tej pory cieszyło oko i stanowiło rozrywkę, czyli przeglądanie zdjęć szczęśliwych znajomych albo fascynujących profili na Facebooku lub Instagramie, zaczyna uwierać myślą, że ja też chcę takie idealne życie, a tu jak zawsze wszystko pod górkę… Jednak – czy na pewno to, co wydaje się idealnym życiem i idealną rodziną jak z obrazka, w rzeczywistości również tak perfekcyjnie wygląda?
Czy idealna rodzina z Instagramu istnieje?
Tymczasem tak naprawdę często okazuje się, że piękne obrazki, jakie serwują nam znajomi lub nieznajomi w sieci, to tylko fragment wyjęty z całości. Większość rodziców ma te same dylematy, zmartwienia, obowiązki i problemy do rozwiązania, a fakt, że niektórzy z nich pokazują jedynie te dobre momenty, nie znaczy, że całą dobę są tak szczęśliwi, uśmiechnięci, pachnący i beztroscy.
To fakt, że widząc dookoła tylko same idealne osoby, z idealnymi rodzinami, idealnymi domami i idealnym życiem można podupaść na duchu – wystarczy rzut oka dookoła siebie, na stertę brudnych naczyń, zapłakane dzieci, skłóconego partnera i zmęczoną twarz w lustrze. Jak poradzić sobie z narastającym uczuciem frustracji, żalu albo zniechęcenia?
Kiedy inspiracja przeradza się w frustrację
Zdając sobie sprawę z tego, że większość osób, do których stylu życia wzdychamy, też ma problemy, momenty zwątpienia i dni podkrążonych oczu, możemy nabrać większego dystansu – do siebie i do świata. Jeśli sporo czasu spędzasz w sieci, śledząc ciekawe profile na kanałach społecznościowych, pamiętaj, że powstały one po to, aby inspirować, a nie pełnić funkcję porównywarki.
Choć część osób właśnie do tego je wykorzystuje, to jednak najlepszym i najzdrowszym pomysłem jest pozostanie przy pierwotnym założeniu – czyli inspirowaniu się osobami i stosowanymi przez nich rozwiązaniami, które Ci się podobają i mogą Ci się przydać.
Zmieniając swój tok myślenia z „Ja też tak chcę, a tego nie mam” na „Zaczerpnę stąd to, co mi się przyda”, odniesiesz podwójną korzyść: przestaniesz oceniać swój styl życia tak surowo a znajdziesz być może rozwiązania, które znacznie ułatwią Ci prowadzenie domu, wychowywanie dzieci, dbanie o relację z partnerem itd. itp.
Na początku to może nie być łatwe, ale zdecydowanie warto spróbować.
Powodzenia i samych inspiracji wokół
Redakcja bloga BajkowaModa.pl